Archiwum 28 listopada 2003


lis 28 2003 ...
Komentarze: 3

Poszłam z nim dziś pogadać, wszystko wyjaśnić. Bo mimo iż nie jest dla mnie najważniejsze jego zaufanie to chciałabym żeby tym razem uwierzył i nie nastawiał wszystkich przeciw mnie ... Nie uwierzył. Zrównał z ziemią i zmieszał z błotem. Chyba czekał na moje przeprosimy ale ja qwiem że nie mam za co ich mu składać. Ona zdążyła wszystko wcześniej namieszać... Hamując łzy zaczełam się cała trząść. Musiałam wrócić do domu zeby nie wybuchnąć. Po drodze jednak łzy zaczęły mi cieknąc i dotsałam przeokropnych drgawek. potem dostałam gorączki zeby w końcu stracić przytomność....   Jestem za słaba na taką walke...

sic! : :